Był sobie wsród jaskółek jeden o wiele mniejszy i młodszy od nich wróbel. Zawsze wyróżniał się z tłumu nie tylko swoim wyglądem, ale i postawą. Nie był lubiany wśród tych jaskółek, bo był opryskliwy i wredny, a co najgorsze - rozpieszczony. Dopiero z czasem, gdy poznał bardzo bliskie mu osoby, odnalazł prawdziwych przyjaciół wśród tych samych jaskółek i zaczął zmieniać się na lepsze obudziły się w nim uczucia.
Teraz ten wróbelek jest już dużym wróblem i ma lśniące pióra jak paw. Zawsze pomaga innym, jest życzliwy i największą jego zaletą jest optymistyczny pogląd na świat i ta dobra energia, którą zaraża każdego kogo napotka na swojej drodze.
Ten wróbel to ja - Reyna Leonorè Havella Galindo. Mam brata, Ezequiela i tatę, który jest dyrektorem studia i bardzo nas kocha. Poznałam go po śmierci mojego ojczyma, kiedy w moim życiu musiałam przyzwyczaić się do wielu, wielu zmian. Na początku byłam za pyskata i rozpuszczona żeby się do kogoś miło odezwać, zawsze dostawałam to co chciałam i szczerze mówiąc nie potrafiłam się odnaleźć w tym nowym otoczeniu, ale później zaprzyjaźniłam się z naprawdę fajnymi ludźmi, którzy pomogli mi w mojej przemianie na lepsze. Zakochałam się, i mimo że wiele razy kłóciłam się z Andresem, to teraz nareszcie jesteśmy szczęśliwi.
Od roku już chodzę do Studia On Beat, które położone jest niedaleko naszego domu. Mieszkam w nim z tatą, bratem i moją nowa mamą, nie - nie macochą, ale nową mamą, która spodziewa się dziecka, naszej siostrzyczki albo braciszka. Nasza prawdziwa mama zostawiła nas i po śmierci naszego ojczyma wyjechała do Eurpopy w interesach. Teraz pewnie siedzi w jakiejś ogromnej filii jednej z najpopularniejszych tam firm, na szczycie jakiegoś biurowca. Ale i do niej uraza mi przeszła. Teraz to już nie mamy ze sobą kontaktu, może to nawet i lepiej. Ale mimo to nadal pamiętam, że to właśnie ona wychowała mnie i nauczyła, jak żyć. Dalej ją kocham, mimo że się nie widzimy i nie potrafię być na nią zła.
W moim życiu pojawiło się także dużo negatywnych postaci, które utrudniły mi znacznie zachowanie zdrowego rozsądku, w tym taka jedna uczennica studia, obecna narzeczona ojca mojej kuzynki z jej bratem, a nawet nauczycielka. Tą ostatnią na szczęście przejęła już policja, a tych drugich także dotknęła lekka przemiana na lepsze, no, przynajmniej narzeczoną.
Teraz jestem bardzo z siebie dumna że dałam radę tak się zmienić, a myślę że najbardziej pomogli mi w tym mój tata, mój brat, mój chłopak i moi dwaj przyjaciele - Federico oraz Naty. Byli przy mnie nawet w najgorszych momentach, a takich w tym roku szkolnym było wiele.
Jedym z przykładów takich strasznych momentów był np. wypadek, podczas którego cudem uszłam z życiem. Jednak odbiło mi się to na zdrowiu - przez pół roku jeździłam na wózku. Ale mimo tych wszystkich okropnych chwil w szpitalu, nie poddawałam się, a nawet dzięki Federico zapisałam się na rehabilitację i tańczyłam z nim tańce towarzyskie. W końcu byłam już gotowa przejść trzy operacje, a po nich coraz bardziej już umiałam poruszać nogami, aż w końcu podczas przedstawienia na koniec roku spięłam się, nabrałam pewności siebie i wstałam o własnych siłach. Dzisiaj już potrafię normalnie chodzić, jak dawniej.
Z tego roku nie zapomnę też wielu radosnych momentów, albo zabawnych, w tym przerwanie ślubu Germana i Angie, po to żeby tata mógł w końcu wyznać jej swoje uczucia, oraz wiele akcji tylko po to, żeby wszystko poszło po myśli mojej z Ezem.
Dziś już wszystko się kończy, zamykam ten rozdział mojego życia i czekam na następny, jeszcze lepszy (mam nadzieję) rok.
Jestem Reyna Leonorè Havella Galindo, i mimo 1726183619 przeszkód odmieniłam swoje życie, a ty?
No nieźle :D.
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno Rey była taka... no wredna, a teraz jak się zmieniła. :)
Wyczekuję niecierpliwie drugiego sezonu! <3
Fajnie :DD Serio, jaka ostra przemiana ;)
OdpowiedzUsuń