piątek, 25 lipca 2014

ONE SHOT - "MY ANGEL IN BLUE JEANS.." CAMEZE

No siema! ;d Jedziemy z kolejnym one shotem, pierwszym z trzech które pojawią się podczas wakacji, no i drugim w histori bloga :) Tym razem chcę wam jeszcze dodatkowo przekazać całe emocje z tego opowiadania, które świetnie wyraża ta piosenka (KLIKNIJ TUTAJ). To właśnie nią się zainspirowałam, słucham jej w kółko i uważam że jest świetna! Włączcie sobie przy czytaniu, bardzo oddaje klimat tego stworzonego przeze mnie parringu ;) 
Jeden z moich ulubionych zespołów wyjechał z nowym super hitem, aaaaa brawo Train! ^^

- Eze! Gdzie idziesz?! - poznajcie moją siostrę. Reyna, lat szesnaście. Uparta smarkula, mała, marudna i pyskata. No i poza tym ładna, utalentowana i bardzo ją kocham. Ale to już taki szczegół. 
- Wali cię to gdzie ja sobie będę chodził! - kłócimy się wystarczająco często. To już tradycja. Z pewnością Rey opisałaby mnie tak: "mój brat, Ezequiel, lat siedemnaście. Zawzięty młody rockmen, głupek i mój idol, zniewalająco przystojny i ma o wiele lepszy głos ode mnie. A, no i do tego skromny". 
- Idę z tobą, nie mam co robić.. - moja siostra wepchała mi się przed drzwi. 
- A kto ci pozwolił? 
- Spadaj, ty wczoraj łaziłeś za mną to ja dzisiaj mogę powłóczyć się za tobą. 
 Wyszliśmy na ulicę.
- Miałem powód, żeby za tobą łazić. 
- Tak? Jaki niby? A... Wiem! Ta laska! Mówiłam ci, że jej nie znam a ty cały czas gadasz mi o niej! 
- Ja nawet nie wiem, jak ma na imię.. Ale jest taka piękna.. 
- Taa.. - prychnęła moja siostra - Taka piękna, że aż zapomniałeś jak wyglądała. 
- Widziałem ją dwa dni temu. Przechodziła przez ulicę. Uśmiechnęła się do mnie. Była taka ładna.. Wiem tylko, że miała długie włosy i jeansy.
- Ooo, no to na pewno ją rozpoznasz! 
- Przestań, znajdę ją.. Zobaczysz.. 
- Dopiero się tu wprowadziliśmy, nie znamy nikogo, zaprzyjaźnilibyśmy się z kimś, ale nieee, bo musimy biegać za jakąś dziewczyną! 
- To nie jest jakaś dziewczyna. To ona.. 
- Dobra, mam cię dość. Wracam do domu bo z tobą się nie da wytrzymać. Zaraz idziemy z tatą do pracy tej jego baby, więc lepiej pospiesz się z szukaniem. 
- Rey, zaczekaj jeszcze! 
- Co? - zatrzymała się. 
- Myślisz, że ona będzie spoko? Może zostać przecież naszą macochą.. 
- Nie wiem, nie przejmuję się tym narazie. Ale może nas nie polubić. 
- No dobra, ale wiesz chociaż gdzie ona pracuje? 
- W studiu. Cześć. 
- Pa. 
Zostałem sam. Przeczesałem całą okolicę i nigdzie nie było tej pięknej dziewczyny. 
Musiałem wrócić do domu, bo robiło się późno.
W drzwiach zastałem już tatę z siostrą. 
- A gdzie wy idziecie? - zupełnie zapomniałem o tym spotkaniu.
- No Eze, do tej od taty.. 
- Dobra, no to co? Idziemy? - spytałem. 
- Ta. 
- Ale dzieci, pamiętajcie żeby być dla niej mili, ma na imię Angie i pracuje w szkole. - powiedział tata. 
- No dobrze.. - mruknęliśmy, dając sobie porozumiewawcze spojrzenie. 
Niedługo potem byliśmy już na miejscu. 
Studio to była wielka szkoła dla muzyków, tancerzy.. jednym słowem byłoby to idealne miejsce dla nas. 
Weszliśmy do środka i tam było mnóstwo osób w naszym wieku i tyle kolorów, że aż mnie oczy zabolały. 
- Hej, tutaj proszę! - zawołała nas jakaś miła pani. To była właśnie ta Angie. Ku naszemu zdziwieniu wydawała się bardzo sympatyczna no i była ładna. 
- Hej. - podała rękę najpierw Rey, potem mi. 
Gdy się już zapoznaliśmy, powiedziała do taty: 
- Pablo, musicie poczekać chwilkę na korytarzu, zaraz kończę lekcję okej? 
- W porządku. - odpowiedział tata. 
Angie otworzyła drzwi z jej klasy. Rzuciłem wzrokiem do środka i.. osłupiałem. 
- Przepraszam panią - wyminąłem Angie i wbiegłem do jej pomieszczenia. 
- Eze, co ty wyrabiasz?! - krzyknął tata, ale ja nie zwróciłem na to uwagi. 
- To ty!! - zawołałem. 
W środku byli uczniowie Angie, a pośród nich siedział mój anioł w jeansach.. 
- Ja? - zdziwiła się dziewczyna. 
- Wszyscy wyglądali na bardzo zdziwionych. Angie zdrętwiała, a Rey z tatą stali bez tchu na korytarzu. 
- Tak, to ty jesteś tą dziewczyną którą szukałem przez ostatnie dni, wiesz ile się namęczyłem żeby ciebie odnaleźć.. 
- Ale ja nawet cię nie znam! - zaśmiała się. 
Miała taki piękny uśmiech.. 
- Eze. - podałem jej rękę. 
- Camila.. - dziewczyna dalej nie wiedziała o co chodzi. 
- Ale.. - odezwała się Angie - Może spotkacie się po lekcjach, co? Bo teraz jeszcze mamy zajęciam- uśmiechnęła się do mnie. 
- W porządku, zechcesz się spotkać? - spytałem jej - Tylko nie wiem gdzie, bo wiesz.. Jestem tu nowy i.. 
- Pewnie że zechcę! A skoro jesteś nowy to mogę cię oprowadzić, jeśli chcesz.. Przyjdź po mnie, tutaj, o trzeciej. Zgoda?
- Taaak!! - ucieszyłem się. 
- Wybiegłem z sali, zamykając za sobą drzwi i przytuliłem na korytarzu Rey i tatę. 
- Tato, ta twoja Angie jest cudowna! Dzięki niej poznałem Camilę! 
- I zrobiłeś jej niezły zamęt na lekcji.. - przyznał tata. 
- No i mamy happy end. - streściła Rey. 


1 komentarz:

  1. Super! :D
    Czy tylko mnie się wydaje, że Eze na tym zdjęciu wygląda trochę jak Pablo Espaniosa?
    A tak w ogóle, to ma fajne spodnie xD.

    OdpowiedzUsuń