- Piękna piosenka.. - tata wyszedł zza drzwi.
- Sama nie wiem, co ze sobą zrobić.. - nie płakałam już, byłam już trochę uspokojona, ale przybita. - Ale nie mówmy narazie o tym, bo staram się zapomnieć. Powiedz.. Jak
tam ty i Angie? Jesteście razem, tak?
Tata przytulił mnie.
- Bardzo ci dziękuję. Za to co robisz, co zrobiłaś.. Dzięki tobie w końcu jestem z Angie.
- Jejku.. Bardzo się cieszę.
- Ale wiesz, że nie powinnaś siadać za kierownicą, masz dopiero szesnaście lat.
- Tak wiem. Przepraszam tato, ale.. Chciałam schwytać Jackie i nie pomyślałam, że to się może tak skończyć.. Tak tego żałuję.. Chciałabym bardzo odwrócić czas.
- Spokojnie Reyna, przecież jesteś silna.. Poradzisz sobie.
- Tak, ale.. Kurde, ja nie mogę tak dłużej!! Przecież nie będę mogła już nigdy zatańczyć!! Jak teraz będę występować na przedstawieniach!! Tato, proszę cię uwolnij mnie!! Proszę!!! - krzyczałam. Znowu dostałam ataku furii. - Wstaję!! Wstaję!! Ja potrafię!!
- Nie!! Rey, nie!! - tata rzucił się mi na pomoc, ale nie zdążył. Znowu spadłam z łóżka.
Tata wziął mnie na ręce i podniósł.
- Nie. Nie płacz, jasne?
- Jasne. Po prostu ta cała sytuacja mnie już dobija..
- Nic ci nie jest?
- Nie..
Mira la vida
Con amor
otras personas
seres queridos siempre le ayudarán
Mira la vida
Con Feliz
Cree en ti mismo
y sonreír
a encontrado con gente al azar
o usted toma un idiota
o sentir esta maldita optimismo
lo que da colores de la vida
Zaśpiewałam nagle. Pablo wsłuchał się w każde słowo mojej nowej piosenki "Maldita Optimismo".
- Ta piosenka uspokoiła cię.
- To prawda...
- Widzisz? Musisz znaleźć we wszystkim pozytywne strony, wiem że czasem trudno, ale postaraj się trochę, a uda ci się.
- Dziękuję, tato. Spróbuję.
*Tymczasem w Studiu - Oczami Angie*
Siedziałam w pokoju nauczycielskim i myślałam o Pablo i o jego dzieciach. Właśnie.. Dzieci.. Czy mogę liczyć że w dalekiej przyszłości stworzę z Pablem rodzinę z jego i naszymi.. Dziećmi? Ile bym dała żeby tak się stało.. To może nie aż taka daleka przyszłość.. Chciałabym się mu oddać..
- Ążi!!! - o mało co nie dostałam zawału. Głupi Gregorio wyrwał mnie z rozmyśleń. - Jak mniemam, masz jeszcze zajęcia, he? Dlaczego tu siedzisz i marzysz nie wiadomo o czym?
- A co to mi marzyć już nie wolno, Gregorio? Fakt, że ty nie masz wyobraźni, ale to nie znaczy że ja nie mogę jej mieć!
- Ja? Nie mam wyobraźni?! Wypraszam sobie, panienko! Gdy byłem mały i uczyłem się w szkole baletowej, często wyobrażałem sobie że jestem małą królową wróżek, która ma władzę nad wszystkimi innymi wróżkami!
- Przypuszczam, że to uczyniło cię takim rozsądnym człowiekiem jak teraz, Gregorio.. - zaśmiał się Beto, który właśnie wszedł do pokoju nauczycielskiego.
HAHHAAHAHA PIEKNY GREGORIO NA DZIEN DOBRY :P
Gregorio najlepszy! ;P
OdpowiedzUsuń"Gdy byłem mały i uczyłem się w szkole baletowej, często wyobrażałem sobie że jestem małą królową wróżek, która ma władzę nad wszystkimi innymi wróżkami! " ^^
Zdecydowanie!! ;P
Next!! ;D
#M
Hahaha dzieki :D
UsuńGregorio :D Super rozdział :3 Czekam na next :P
OdpowiedzUsuńHeh no tak, Gregorio :D dziekuje :3
UsuńZgodzę się z komentarzami powyżej.
OdpowiedzUsuńGregorio genialny :D.
Z niecierpliwością wyczekuję next! :)
Hah wlasnie o to mi chodzilo zeby bylo smiesznie :D dziekuje ;pp
Usuń