poniedziałek, 17 marca 2014

50 - CHOLERNY OPTYZMIZM

- Piękna piosenka.. - tata wyszedł zza drzwi. 
- Sama nie wiem, co ze sobą zrobić.. - nie płakałam już, byłam już trochę uspokojona, ale  przybita. - Ale nie mówmy narazie o tym, bo staram się zapomnieć. Powiedz.. Jak 
tam ty i Angie? Jesteście razem, tak? 
Tata przytulił mnie. 
- Bardzo ci dziękuję. Za to co robisz, co zrobiłaś.. Dzięki tobie w końcu jestem z Angie. 
- Jejku.. Bardzo się cieszę. 
- Ale wiesz, że nie powinnaś siadać za kierownicą, masz dopiero szesnaście lat. 
- Tak wiem. Przepraszam tato, ale.. Chciałam schwytać Jackie i nie pomyślałam, że to się może tak skończyć.. Tak tego żałuję.. Chciałabym bardzo odwrócić czas. 
- Spokojnie Reyna, przecież jesteś silna.. Poradzisz sobie. 
- Tak, ale.. Kurde, ja nie mogę tak dłużej!! Przecież nie będę mogła już nigdy zatańczyć!! Jak teraz będę występować na przedstawieniach!! Tato, proszę cię uwolnij mnie!! Proszę!!! - krzyczałam. Znowu dostałam ataku furii. - Wstaję!! Wstaję!! Ja potrafię!! 
- Nie!! Rey, nie!! - tata rzucił się mi na pomoc, ale nie zdążył. Znowu spadłam z łóżka. 
Tata wziął mnie na ręce i podniósł. 
- Nie. Nie płacz, jasne? 
- Jasne. Po prostu ta cała sytuacja mnie już dobija.. 
- Nic ci nie jest? 
- Nie.. 

Mira la vida  
Con amor
otras personas 
seres queridos siempre le ayudarán 
Mira la vida 
Con Feliz 
Cree en ti mismo 
y sonreír 
a encontrado con gente al azar
o usted toma un idiota
 o sentir esta maldita optimismo 
lo que da colores de la vida

Zaśpiewałam nagle. Pablo wsłuchał się w każde słowo mojej nowej piosenki "Maldita Optimismo". 
- Ta piosenka uspokoiła cię. 
- To prawda... 
- Widzisz? Musisz znaleźć we wszystkim pozytywne strony, wiem że czasem trudno, ale postaraj się trochę, a uda ci się. 
- Dziękuję, tato. Spróbuję. 

*Tymczasem w Studiu - Oczami Angie* 

Siedziałam w pokoju nauczycielskim i myślałam o Pablo i o jego dzieciach. Właśnie.. Dzieci.. Czy mogę liczyć że w dalekiej przyszłości stworzę z Pablem rodzinę z jego i naszymi.. Dziećmi? Ile bym dała żeby tak się stało.. To może nie aż taka daleka przyszłość.. Chciałabym się mu oddać.. 
- Ążi!!! - o mało co nie dostałam zawału. Głupi Gregorio wyrwał mnie z rozmyśleń. - Jak mniemam, masz jeszcze zajęcia, he? Dlaczego tu siedzisz i marzysz nie wiadomo o czym? 
- A co to mi marzyć już nie wolno, Gregorio? Fakt, że ty nie masz wyobraźni, ale to nie znaczy że ja nie mogę jej mieć! 
- Ja? Nie mam wyobraźni?! Wypraszam sobie, panienko! Gdy byłem mały i uczyłem się w szkole baletowej, często wyobrażałem sobie że jestem małą królową wróżek, która ma władzę nad wszystkimi innymi wróżkami! 
- Przypuszczam, że to uczyniło cię takim rozsądnym człowiekiem jak teraz, Gregorio.. - zaśmiał się Beto, który właśnie wszedł do pokoju nauczycielskiego. 


HAHHAAHAHA PIEKNY GREGORIO NA DZIEN DOBRY :P


6 komentarzy:

  1. Gregorio najlepszy! ;P
    "Gdy byłem mały i uczyłem się w szkole baletowej, często wyobrażałem sobie że jestem małą królową wróżek, która ma władzę nad wszystkimi innymi wróżkami! " ^^
    Zdecydowanie!! ;P
    Next!! ;D
    #M

    OdpowiedzUsuń
  2. Gregorio :D Super rozdział :3 Czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgodzę się z komentarzami powyżej.
    Gregorio genialny :D.
    Z niecierpliwością wyczekuję next! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah wlasnie o to mi chodzilo zeby bylo smiesznie :D dziekuje ;pp

      Usuń