środa, 19 marca 2014

51 - ANDRES MARIACZI XD

Dzisiaj wyszłam ze szpitala. Będzie mi trudno przyzwyczaić się do wózka, no ale.. Jakoś będę musiała.. 
Siedziałam akurat w pokoju i rozmyślałam nad tym, kiedy usłyszałam dźwięki znanej mi piosenki.. Nie wiedziałam, jaki ma tytuł, ale znałam ją z telewizji. Śpiewali ją zawsze elegancko ubrani faceci w kapeluszach z szerokim rondem i bardzo sie darli. A ten, który śpiewał tą pieśń teraz, też się darł i to aż za bardzo. Głos dochodził z zewnątrz. Zbliżyłam się do okna i zobaczyłam Andresa. 
- Głupku, co ty wyprawiasz?! - zaśmiałam się, widząc go wyjącego jakąś serenadę. 
- No wiesz.. W komediach romantycznych zawsze jakiś facet śpiewa swojej wybrance pod domem, a potem włazi do niej przez balkon. 
- Haha, ale ja nie mam balkonu. 
Andres od razu poprawił mi humor. 
- No i co z tego? Odsuń się, piękna! Idę do ciebie! 
Andres zaczął się wspinać po bluszczu na ścianie domu. 
- Ej! Zwariowałeś?! Skończysz tak jak ja!! Złaź!! 
- Nie bój nic, zaraz tam będę! 
- Andres!! Nie. Ja na to nie patrzę. - oddaliłam się od okna i skierowałam mój wózek ku ścianie. Naraz usłyszałam trzeszczenie otwieranego okna i wiwlki huk. Odwróciłam się i zobaczyłam Andresa, który zbierał się z podłogi w moim pokoju. 
- No wiesz co.. Z dziesięciometrowego bluszczu nie spadniesz, a z parapetu spadniesz.. Hahahaaa, Andres! A tak poza tym to jesteś kochany! - pocałowałam go w policzek. 
- Co u ciebie? 
- No, oprócz tego żelastwa na którym muszę siedzieć to nic się nie zmieniło.. 
- Hmm.. 
- Andres.. Mogę cię o coś zapytać? 
- Jasne! 
- Ale odpowiesz szczerze? Bo wiesz.. Boje się, że jeśli teraz, jak jestem kaleką, już mnie.. Nie kochasz.. 
Chłopak wybuchnął śmiechem. 
- Żartujesz?! Rey, ja cię uwielbiam. Czy na wózku, czy nie, czy w złym nastroju, czy w dobrym, czy ogarnięta czy nie - zawsze będę cię kochać!


- Bardzo ci dziękuję.. - przytuliłam go. - Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie. Teraz już w nic nie wątpię. No too.. Możemy już chyba przejść do przyjemniejszych tematów. Więc.. Co tam w Studio? Daawno mnie tam nie było, minęło już chyba z pięćset lat.. 
- Nie, no co ty! Wszyscy tęsknią, pytają się cały czas Angie o ciebie. Naty najbardziej. Oczywiście poza mną :) 
- Haha.. A jakieś plotki? Newsy? 
- Aaa!! O mało co bym zapomniał: Violetta jest z Diego. 
Gdy to usłyszałam, ucieszyłam się w duchu. W końcu jest tak jak ma być. No może oprócz tego wózka.. 

4 komentarze: