Moi przyjaciele pomogli mi się pozbierać po tym wydarzeniu z Ludmiłą. Poszli już na zajęcia, a ja czekałam na tatę, który rozmawiał z tą wiedźmą.
W końcu przyszedł.
- Tato, ja.. Przepraszam, wiem że zachowałam się strasznie..
- To co zrobiłaś, przeszło ludzkie pojęcie, Rey. To..
Nie dokończył, bo naraz zjawiła się Angie.
- Pablo.. Przepraszam że przeszkadzam, ale.. Zdaję się że zostawiłam u ciebie wczoraj wieczorem torebkę i.. Mogę dzisiaj po nią wpaść?
- Jasne!
- Hej.. To .. ty byłaś u nas wczoraj wieczorem? - oczy mi się zaświeciły.
- Tak.. - Angie skierowała wzrok na podłogę, byle tylko nie patrzeć na mnie. Czuła się skrępowana.
- Przepraszam, że tak wypytuję, ale.. Nie widziałam cię, żebyś wchodziła ani wychodziła.. Powiedz.. Wyszłaś rano?
- Ja.. Yyy.. Muszę iść! Zdaję się że Beto mnie woła, cześć wam! - speszyła się i poszła.
- Rey, co ty robisz? Jeszcze mi nauczycielki straszysz? - tata popatrzył na mnie bezradnie.
- Nauczycielki? Serio tata... Nauczycielki? I nic więcej? Tatoo.. Spała u nas wczoraj w nocy Angie?
- Tak, nie potrafiła zasnąć w domu Castillo. Co w tym dziwnego?
- Nic. W porządku. - zrezygnowałam. Jednak po chwili postanowiłam nie dać za wygraną.
- Tatooo...
- Co..
- Ile mamy pokoi w domu?
- Nie wiem.. Z dziesięć.
- Hmm.. A wczoraj był ktoś na parterze w nocy?
- Co? Hahahah, nie. Skąd ten pomysł?
- Ha!! Wiedziałam! Tu cię mam, tatuśku! Skoro wczoraj Angie u nas spała, a powiedziałeś, że nie było nikogo przez całą noc na parterze, znaczy że Angie tam nie spała na pewno. A na górze jest tylko sypialnia moja, twoja i Eza oraz łazienka. W łazience na stówę nie spała, a u Eza też raczej nie. Gdyby była u mnie, też chyba bym coś pamiętała. Więc wniosek jest jeden - spała u ciebie!!
- Mhhhh.. No dobra.. Masz mnie. Co chcesz w zamian żebym nie musiał ci mówić nic więcej?
- Zero kazań o dobrym zachowaniu.
- Dzisiaj?
- Nieee.. No co ty, przez cały rok.
- Nie ma mowy.
- No więc słucham? No już, tatooo, pochwal się! Nie wstydź się, doszło do czegoś? Pocałowałeś ją?
- Noo..
- A był tego jakiś ciąg dalszy?
- Ciąg dalszy znaczy..
- No wiesz, tato.. No..
- Nie no, na serio nie wiem co ty rozumiesz przez słowo "ciąg dalszy" - zaśmiał się.
- No że wy.. No.. Że ten teges.. Razem i... A dobra! No to wprost: kochaliście się?!
- Nie.
- Tato..
- Co?
- Zaufaj.
- No to tak.
- Jezusss.. Zapytam jeszcze raz. Kochaliście się?
- Tak.
- O jezujezujezujezujeuzjezujezujezu!!!!! - zaczęłam krzyczeć. Gdybym mogła, skakałabym z radości po całym studio.
Gdy się uspokiołam, spytałam Pabla:
- Jak było, dobra jest?
- No jasne.
- A ty?
- Jeszcze pytasz? Była wniebowzięta!
- Ale że było tak... No wiesz.. Dziko czy bardziej.. Spokojnie?
- Oj, córeczko.. Gdybyś tam była.. Najpierw było powoli i nastrojowo, a potem?! Takich rzeczy, które się tam działy nie doświaczysz już w życiu! Później już było baardzo szybko i.. - naraz tata otrząsnął się. - Zresztą co ja ci tu mówię? Przecież jestem twoim ojcem i jak ja ci się w ogólę mogę z takich rzeczy zwierzać, matko boska.. Do czego to doszło.. Zapomnij o tym, nic nie było i..
Przytuliłam go.
- Spokojnie, tato. Mi możesz zaufać. Bardzo się cieszę, że w końcu zadziałałeś i życzę wam więcej takich nocy.
Pablo popatrzył na mnie, pokręcił głową i wybuchnął śmiechem.
Co się działo w dalszej części dzisiejszego dnia? Pierwszy raz byłam na terapii. Na początku mówiłam sobie, że nie mogę tam rozpaczać, bo to mi w niczym nie pomoże. No ale oczywiście gdy już się tam znalazłam, były takie momenty, kiedy musiałam sobie po prostu popłakać.. Ale najlepsze jest to, że pod koniec dzisiejszej terapii terapeuta powiedział mi, że jesli nie będę się poddawać, jest szansa na to ze bedę mogła przejść pierwszą z trzech operacji, które pomogą mi odzyskać czucie w nogach!! Aaaaaa!! Jak się cieszę!! Może za kilka lat znowu będę mogła stać, a nawet.. Chodzić!!!
Jeszcze nie powiedziałam o tym Ezowi i tacie, bo sama nie mogę w to uwierzyć. Ale kiedy tylko natrafi się okazja, od razu ich o tym powiadomię, napewno się też bardzo ucieszą.
Jednak tata i pani psycholog mieli rację: na wózku też można przeżywać szczęśliwe chwile. A tak poza tematem: w dalekiej przyszłości może tata ożeni się z Angie, no bo w końcu pierwszą wspólną noc mają już za sobą, aaaa!!!!
Jak on mógł powiedzieć Rey? O.O
OdpowiedzUsuńDobrze, że bez pikantniejszych szczegółów... :D
Czekam na next! :)
Noo :D
UsuńDzieeekuje ;33
Nie ma to jak ojciec mówiący o takich rzeczach swojej córce XD Czekam na next! ♥
OdpowiedzUsuńHehehh dzieki :D
Usuń