niedziela, 23 marca 2014

53 - ANGIE I PABLO - BELLOS MOMENTOS. PIERWSZA WSPÓLNA NOC

*Wracamy do Pamiętnika Rey;)*

- Ale.. Rey.. Co cię napadło? Dlaczego tak mówisz? Dlaczego tak siebie
nazywasz?
- Nie wiem, tato.. Wybacz.. Przepraszam.. Poniosło mnie.. Chodziło mi
tylko o to, że.. Żebyś się nie zwalniał. To twoja pasja. Tam jest twoje
życie. Nie pozwolę żebyś był od niego odcięty tak jak ja teraz.
- Ale..
- Żadnego ale. Obiecaj mi, że się nie zwolnisz.
- Rey..
- Poradzę sobie. Mam przecież też Eza.
Mój brat właśnie wszedł.
- Heeeej. - powiedział.
- No dobrze. Zostanę w Studiu. - zwrócił się do mnie Pablo.


- Tak!! Hurra!! - ucieszyłam się.
- O co chodzi? - spytał Eze.
- Aaaa.. Już nieistotne. Wiecie.. Skoro tu już jesteście, muszę wam coś
oznajmić, ja.. Chcę wrócić do On Beat.
- Do Studia? Alee.. Jesteś pewna? Bo twój stan zdrowia..
- Tato, dam radę! Proszzę, proszę, proszę, prooooszę!! Obiecuję że nie
będę robić żadnych problemów... proszę!
- No dobra. Ale teraz odpocznij. - powiedział tata. On z Ezem już
chcieli wyjść, kiedy zauważyli że znowu próbuję wstać z łóżka. Znoowu,
już chyba setny raz mi się to nie udało. Upadłam. Szybko mnie
podnieśli. Znowu byłam przybita i już chciałam wrzasnąć i się
rozpłakać, gdy naraz Pablo i Eze zaczęli śpiewać "Maldito Optimismo".
Jeny, tata miał rację. Ta piosenka bardzo mnie uspokajała. Pożegnali
się ze mną i każdy już poszedł spać. Mimo wszystko byłam bardzo
szczęśliwa że jutro już znowu pojawię się w Studio i że mam takich
bliskich jak Eze, tata czy Andres.

*Oczami narratora*
Pablo był już bardzo zmęczony i szedł do swojej sypialni. Jedyne o czym
marzył to teraz zasnąć. Ale gdy otworzył drzwi z pokoju, od razu się
ożywił. Na łóżku siedziała Angie.
- Pablo ja.. Przepraszam że tak późno i bez pukania, ale.. Drzwi były
otwarte i.. Nie chciałam budzić Rey i Eza, a.. - nie dokończyła, bo
Pablo całując ją, przesuwał ją tak, że znowu leżał na niej. Angie
uśmiechnęła się i ponownie przękręciła się tak, że to ona teraz była na
górze, podobnie jak tamtej nocy.
- Widzisz.. - powiedział Pablo, rzucając bluzkę Angie na ziemię. -
Teraz jest dokładnie tak jak ostatnio..
- Oj wybacz.. Zapomniałam o twojej ranie.. - już miała się odsunąć, ale
Pablo ją przytrzymał
- Co?.. - uśmiechnął się do niej - Nie o to mi chodziło, skarbie..
Ostatnio też było tak romantycznie. A teraz - odpiął jej stanik - teraz
zrobimy to z miłości, bo wszystko kochanie zaczyna się układać.
Pocałował ją. Znowu. Ale teraz długo i namiętnie. Angie odwzajemniła.
Równie namiętnie. Zatopili się w pocałunkach, a potem przeszli do
konretów.
*Strefa +18*
Angie ściągnęła mu powoli spodnie i się zawahała.
- Pablo.. Ja nie mam pojęcia, jak to się robi.
- Spokojnie.. Nauczę cię, słonko..
Chwilę później byli już w pozycji "69". Potem, gdy skończyli, przeszli
do najważniejszej części tej nocy.
Angie rozchyliła nogi.
- Ale, Pablo.. Pamiętaj.. Ja jestem inna niż Ramona.. Mam inne ciało i
wymagania..
- Zdaję sobie z tego dobrze sprawę, Angie. Dlatego przy tobie będę
bardziej delikatny, obiecuję. - pocałował ją czule. - Gotowa?
- No wiesz.. Chyba. Ale słuchaj, tamto mi w pełni wystarczyło.. Już
czuję się doskonale.
- Nie, nie nie, moja droga. Musisz dojść. Pozwól sobie zrobić dobrze.
- Jeśli się nie mylę, to co zaraz zrobimy działa obustronnie. -
zaśmiała się.
- Otóż to.
Pablo przytulił Angie mocno do siebie, a potem powoli i delikatnie w
nią wszedł. Zawyła cicho. Pocałował ją.
- Ciii.. Zaraz będzie po bólu.. Lepiej już?
- Tak.. O wiele..
Kiedy Angie zamiast skurczu poczuła rozkosz, Pablo zaczął wystukiwać w
jej ciele spokojny i powolny rytm, całując ją cały czas delikatnie.
Jęczała cicho. Po dłuuugim czasie mężczyzna się zatrzymał.
- Coś się stało? - zapytała Angie, jakby wyrwana z transu.
- Mogę już pokazać na co mnie stać?
- Myślałam, że już nigdy nie zapytasz.. - zaśmiała się. Przekręciła się
i teraz Pablo był u góry. Znowu zaczął ją całować, ale teraz pocałunki
były głębsze, mocniejsze i szybsze. Po chwili chwycił Angie za włosy i
znowu złapał sto razy szybszy rytm, dziko i brutalnie "ujeżdżając"
Angie. Kobieta była w siódmym niebie. Krzyczała z rozkoszy. Długo to
trwało, ale w końcu para doszła do szczytowania.
*Koniec strefy +18*
- Nigdy nie pomyślałabym, że jesteś taki dobry.. I taki dziki.. -
dyszała jeszcze Angie wtulając się w Pabla.
- Twój pierwszy raz musiał zacząć się niespodziankami.. A uwierz mi,
potrafię jeszcze szybciej.. Ale o tym kiedy indziej, dobranoc
kochanie.. - pocałował ją, znowu delilatnie.
- Pablo, dziękuję za dzisiaj.
Angie miała wrażenie że on jest spokojnym i delikatnym romantykiem za
dnia, który w nocy w łóżku zmienia się w bestię, która chce mieć ją
calą i zapewnić jej 100% przyjemności. Angie czuła, że pokocha te noce
z Pablem.
Zasnęli.


Może być? :D

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być?
    Wyszło Ci to super!!! :D
    Z niecierpliwością czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle, nieźle XD Suuper rozdział! :D Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic więcej nie napiszę
    Pangie *.*
    Kocham ten rozdział i oby więcej takich scen :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń