Dzisiaj w Studiu byłam wcześniej niż Eze. Akurat na korytarzu go zobaczyłam.
- Co tak długo? - zapytałam.
- Wiedziałem, że dzisiaj znowu będzie to samo.
- Co? Nie czaję. Co będzie?
- Pokłócą się.
- Nie no zlituj się! Eze, na miłość boską mów po ludzku!
- No Reyyy, tata pokłócił się z Angie.
- Kiedy wróciła?
- Niedawno, ale dzisiaj.
- No, to przecież było ustalone.
- Tak, ale tata znowu coś wymyślił i Angie musiała się tłumaczyć, wiesz jaki on jest..
- Jaki on jest? Chyba jaka Angie jest!
- Jeszcze go bronisz? - Eze popatrzył na mnie "z byka".
- Tak, bo wyobraź sobie jest moim ojcem. A wiemy dobrze, do czego Angie jest zdolna.
- Rey, proszę cię.. Angie?
- Tak, Angie. Dobra Eze, ej nie kłóćmy się jeszcze my. Musimy ich pogodzić, niezależnie od tego kto zawinił bardziej. Ja pogadam z tatą.
- Znowu trzymasz jego stronę.
- Eze..
- No dobra. Ja z Angie.
Przytuliliśmy się i ruszyłam w głąb Studia na poszukiwanie taty. Niestety nigdzie go nie było.
Byłam już we wszystkich salach, oprócz ostatniej - sali tanecznej.
Liczyłam, że tam go znajdę, ale niestety zamiast niego był tam .. Andres.
- Boże, Andres, co ty tu robisz? - ucieszyłam się na jego widok i pocałowałam go w policzek.
- Cześć piękna.. Tak szczerze? To.. Spałem.
- Hahaaha, wygodnie?
- I to bardzo.
- Widziałeś gdzieś mojego tatę.
- Nie bardzo.
- Ohh.. - gdybym mogła, to bym kopnęła w ścianę, ale nie potrafiłam ruszać nogami..
- Aaa.. Czy.. Coś się stało?
- Nic poważnego, po prostu pokłócił się dziś rano z Angie. Chciałabym z nim porozmawiać i ich pogodzić.
- Aaaaaa.. A o co poszło?
No i opowiedziałam Andresowi o wszystkim.
- Wiesz.. Na początku myślałam że to Angie zawiniła, ale teraz to już sama nie wiem. - wyznałam mu.
- Ee.. Nie przejmuj się. Na pewno się pogodzą, jeśli mówisz że się kochają.
- Co? Kochają się?! - obudziłam się, przypominając sobie jak wygadałam się o tym Ezowi - Tata i Angie? Oni? Nie.. Skąd ten pomysł?! Hahaaha.. - zaczęłam się nerwowo śmiać.
- Nie chodziło mi o to, o czym myślisz, hahaha! - uśmiechnął się.
- Aaaa.. Wybacz. Słuchaj, dlaczego tata jest niewyrozumiały dla Angie? Zawsze ją zrozumiał.. Czemu jest .. zazdrosny? Andres, czemu wy, faceci tacy jesteście?
- Naszej natury dziewczyna nie ogarnie. - zaśmiał się. - A ta płeć, uwierz mi, też jakieś wady ma.
- Na pewno jakieś ma. - przytaknęłam.
- Ale wiesz, co mamy wspólnego? Dwie osoby z różnych płci potrafią się zakochać w sobie tak, jak nikt inny. Na przykład my. - Andres zbliżył się do mnie i delikatnie mnie pocałował.
Gdy odsunęłam się od niego, w drzwiach sali właśnie stał.. mój tata.
Dum dum dum XD
OdpowiedzUsuńSuper! *-* Tylko nie kłóć mi Pangie :D
Czekam na next! ♥