sobota, 26 kwietnia 2014

66- TERAZ ZAMIAST PABLA PRZYŁAPYWAĆ, ON PRZYŁAPUJE

Dzisiaj w Studiu byłam wcześniej niż Eze. Akurat na korytarzu go zobaczyłam. 
- Co tak długo? - zapytałam. 
- Wiedziałem, że dzisiaj znowu będzie to samo. 
- Co? Nie czaję. Co będzie? 
- Pokłócą się. 
- Nie no zlituj się! Eze, na miłość boską mów po ludzku! 
- No Reyyy, tata pokłócił się z Angie. 
- Kiedy wróciła? 
- Niedawno, ale dzisiaj. 
 - No, to przecież było ustalone. 
- Tak, ale tata znowu coś wymyślił i Angie musiała się tłumaczyć, wiesz jaki on jest.. 
- Jaki on jest? Chyba jaka Angie jest! 
- Jeszcze go bronisz? - Eze popatrzył na mnie "z byka". 
- Tak, bo wyobraź sobie jest moim ojcem. A wiemy dobrze, do czego Angie jest zdolna. 
- Rey, proszę cię.. Angie? 
- Tak, Angie. Dobra Eze, ej nie kłóćmy się jeszcze my. Musimy ich pogodzić, niezależnie od tego kto zawinił bardziej. Ja pogadam z tatą. 
- Znowu trzymasz jego stronę. 
- Eze.. 
- No dobra. Ja z Angie.
Przytuliliśmy się i ruszyłam w głąb Studia na poszukiwanie taty. Niestety nigdzie go nie było. 
Byłam już we wszystkich salach, oprócz ostatniej - sali tanecznej. 
Liczyłam, że tam go znajdę, ale niestety zamiast niego był tam .. Andres. 
- Boże, Andres, co ty tu robisz? - ucieszyłam się na jego widok i pocałowałam go w policzek. 
- Cześć piękna.. Tak szczerze? To.. Spałem. 
- Hahaaha, wygodnie? 
- I to bardzo. 
- Widziałeś gdzieś mojego tatę. 
- Nie bardzo. 
- Ohh.. - gdybym mogła, to bym kopnęła w ścianę, ale nie potrafiłam ruszać nogami.. 
- Aaa.. Czy.. Coś się stało? 
- Nic poważnego, po prostu pokłócił się dziś rano z Angie. Chciałabym z nim porozmawiać i ich pogodzić. 
- Aaaaaa.. A o co poszło? 
No i opowiedziałam Andresowi o wszystkim. 
- Wiesz.. Na początku myślałam że to Angie zawiniła, ale teraz to już sama nie wiem. - wyznałam mu. 
- Ee.. Nie przejmuj się. Na pewno się pogodzą, jeśli mówisz że się kochają.


- Co? Kochają się?! - obudziłam się, przypominając sobie jak wygadałam się o tym Ezowi - Tata i Angie? Oni? Nie.. Skąd ten pomysł?! Hahaaha.. - zaczęłam się nerwowo śmiać. 
- Nie chodziło mi o to, o czym myślisz, hahaha! - uśmiechnął się. 
- Aaaa.. Wybacz. Słuchaj, dlaczego tata jest niewyrozumiały dla Angie? Zawsze ją zrozumiał.. Czemu jest .. zazdrosny? Andres, czemu wy, faceci tacy jesteście? 
- Naszej natury dziewczyna nie ogarnie. - zaśmiał się. - A ta płeć, uwierz mi, też jakieś wady ma. 
- Na pewno jakieś ma. - przytaknęłam. 
- Ale wiesz, co mamy wspólnego? Dwie osoby z różnych płci potrafią się zakochać w sobie tak, jak nikt inny. Na przykład my. - Andres zbliżył się do mnie i delikatnie mnie pocałował. 
Gdy odsunęłam się od niego, w drzwiach sali właśnie stał.. mój tata. 

1 komentarz:

  1. Dum dum dum XD
    Super! *-* Tylko nie kłóć mi Pangie :D
    Czekam na next! ♥

    OdpowiedzUsuń