niedziela, 4 maja 2014

69 - ŻYCIE JEST JAK ROLA W PRZEDSTAWIENIU, ALE BEZ SCENARIUSZA

*Wracamy do Pamiętnika Rey:)*

- No pięknie pięknie! - zawołałam, klaszcząc. Wszyscy klaskaliśmy. Staliśmy w drzwiach i słyszeliśmy całą piosenkę. 
Angie i Pablo odwrócili się w naszym kierunku. 
- A co wy tu robicie? - zdziwił się tata. 
- No weź już nie udawaj że nic się nie stało, stworzyliście cudną piosenkę! Normalnie aż Eze pocałował przed chwilą Camilę! 
Po tych słowach z jednej strony szturchnął mnie Ezequiel, a z drugiej Brodway. 
- No co? - uśmiechnęłam się do nich. 
- Idźcie już na lekcje.. - rozkazała Angie. 
- A jaki ta piosenka miała tytuł, Angie? - spytała Violetta. 
Kobieta popatrzyła na tatę. 
- Tak właściwie to ona nie ma jeszcze tytułu. - powiedziała. 
- Ja proponuję - "Te Tengo". Kto jest ze mną? - odezwał się Maxi. 
Wszyscy się zgłosiliśmy, a Naty wyjąkała: 
- Tttaaaak, Mmmaxi, to ddoskonały ttytuł. 
Uśmiechnęli się do siebie, a ja popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem.
- No, to nazwę już macie. - powiedział Andres. 
- Pozostaje tylko ją ulepszyć. - dodał Diego. 
- I nagrać. - powiedziała Camila z Fran. 
- No i oczywiście dołączyć do repertuaru jakiegoś nadchodzącego przedstawienia. - wtrąciła Ludmiła. 
Wszyscy byliśmy zdumieni, że jej się też podobało. 
- Po co tylko do nadchodzącego? - oburzyli się naraz Brodway i Leon. 
- Dodajmy ją do wszystkich naszych przyszłych przedstawień. - dokończył Marco. 
- Zgadzamy się. - potwierdziłam ja i Eze. 
Tata i Angie roześmiali się. 
- Zastanowimy się. Ale teraz na serio spadajcie już na lekcje. - uśmiechnął się do nas tata. 
Ja akurat miałam okienko, więc poszłam na zewnątrz. Tam spotkałam Naty. 
- No hej! Dawno nie gadałyśmy, jak tam? - popatrzyłam na nią podejrzliwie.
- Siemka. Dobrze aaa.. Czemu pytasz? 
- Tak sobie. Może dlatego że jesteś moją najlepszą przyjaciółką, halo, Naty, zejdź na ziemię! Gdzie jesteś? 
- Przepraszam, ja tylko.. Nie, to nic. 
- No weź, mi możesz przecież zaufać. 
- No dobra. Rey, jaa... Umó..wiłam..się z ... Maxim! 
- Aaaaa!! Ale się cieszę!!! - przytuliłam ją. 
- Cieszysz się? Nie, nie! Ty nic nie rozumiesz! Ja nie mogę się z nim spotkać! 
- Czemu niby? 
- Bo ja tak strasznie się boję.. 
- Oj Naty, nie daj się zjeść tremie. To tak jakbyś występowała w przedstawieniu, tylko bez scenariusza, rozumiesz.. Tak na spontana. I pamiętaj - role grasz całą sobą i okazujesz uczucia jakie skrywa twoja dusza. W życiu musisz robić tak samo, zapamiętaj to sobie. A kiedy się odważysz żeby zrobić coś, czego się boisz, przed tym powiedz sobie "nie takie rzeczy się robiło" i zrób to. 
- Serio? 
- Serio. Mi to zawsze pomaga. 
- Wiem. Ty jesteś taka żywiołowa i pewna siebie. 
- Tak.. Czasem aż za pewna.. Ale czasem też za mało. Zdarza się. Ale jak tobie się zdarzy, to nic się nie przejmuj i idź dalej. Jasne? 
- Jasne. 
- No, to się cieszę. 
- Dzięki Rey, jesteś moją najlepszą przyjaciółką! 
- A ty moją, Naty! - zaśmiałam się.



Po lekcjach akurat już zbliżałam się do domu, gdy zaczepił mnie znany gościu, którego poznałabym nawet z daleka.
- Matias.. 
- Rey, słyszałem o twoim wypadku i chciałem cię znaleźć. Bardzo ci współczuję z powodu tego wózka, powiedz mi moja droga jak się czujesz?
- Bywało lepiej, dzięki. - mruknęłam. - Czego chcesz? 
- Chciałem cię ostrzec. 
- Przed kim? 
- Przed Jade. 
- Nie no, mam dość. Jeśli znowu chcę zrobić na złość Angie to nie do mnie z takimi sprawami tylko do niej. Wybacz, ale ja się w to nie mieszam. 
- Ale Reyna, posłuchaj! 
- Cześć, spieszy mi się. - i oddaliłam się od niego. 
- Ale ona chce nagrać filmik.. - powiedział, ale ja wtedy tego już nie usłyszałam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz