piątek, 16 maja 2014

76 - KTO GORSZY? REYNA CZY LUDMIŁA?

Angie wstała po kilkunastu minutach, odzyskując przytomność. 
"Ach, ta dziedziczność. Nie pierwszy raz.. Muszę iść do lekarza.." - pomyślała. 

*Następnego dnia- Wracamy do Pamiętnika Rey* 

- Rey! - zawołał mnie dziś rano tata - Dzwonił twój lekarz. 
- Tak?! I co?! Gadał coś o tej operacji?! - chciałam widzieć wszystko. 
- Tak. Zgodziłem się na nią. Za tydzień o tej porze już będziesz w szpitalu i kto wie, może to rzeczywiście coś da.. 
- Juhu!! - wykrzyknęłam. Eze popatrzył na mnie kamiennym wzrokiem. Nadal był zły za to zdarzenie z Camilą., 
- Na pewno to coś da, jestem prawie pewna. - uśmiechnęła się do mnie Angie. 
- Dziękuję. - Angie uśmiechnęła się do mnie. 
Przytuliłam ją. 
- Ale teraz idzcie już bo spóźnicie się do Studia. 
- Jasne, pa! - wyszliśmy z domu.
- Ezequiel, czekaj! No ile razy mam cię jeszcze przepraszać! - próbowałam go dogonić, ale nie łatwo jest to zrobić, nie mogąc biegać. 
Mój brat nie chciał mnie słuchać. A szkoda. Brakowało mi go. 
W studiu powiedziałam wszystkim o operacji. Byli bardzo szczęśliwi. 
- Liczymy że się uda! - uśmiechnęli się do mnie Brodway, Andres, Diego, Marco, Maxi i Leon. 
- Dzięki, chłopaki! No i dzięki tobie, Fede! I wam, dziewczyny, za wsparcie! 
- Cieszymy się twoim szczęściem, Rey! - powiedziała Naty, Violetta, Fran i Camila. 
- Dziękuję, kocham was! - przytuliłam ich. 
Eze burknął coś pod nosem. 
- Eze, stary, co ci jest? - Maxi dał mu kuksańca. 
- Nic. - popatrzył na mnie krzywo - Mam zły dzień. - poszedł na korytarz. 
Co ja mam zrobić, żeby mi wybaczył? 
Postanowiłam teraz o tym pomyśleć, ale nie zdążyłam, bo zaczepiła mnie Ludmiła. 
- Ty.. Ty.. - była wyraźnie zła. 
- Ludmiła, o co ci chodzi? Puść mnie. - powiedziałam spokojnie.
- Ty idiotko! Spotykasz się z Federico! 
- Co?! 
- Nie próbuj mi wmawiać, że nie! Co ty sobie wyobrażasz?! 
- Ja?! Ale co ty wygadujesz, dziewczyno? 
- To prawda! 
- Nie! 
- Nie wykręcisz się tym razem! 
- Ludmiła. - naraz stanął za nią mój brat - Zostaw moją siostrę. 
- Ooo Eze! 
- Co się stało? - spytał. 
- Ona spotyka się z Federico, to się stało! 
- To nie prawda. Ona by nie chciała takiego idioty. Znajdź sobie lepsze lepsze zajęcie, laleczko. 
- Co? 
- To. Odejdź stąd. I odczep się od mojej siostry. 
- Wy wszyscy jesteście siebie warci i niedoceniacie takiego talentu, jak ja! 
Ludmiła poszła wkurzona. 
- Dziękuję, Eze! - przytuliłam go, ale się wyrwał. - Co jest? Dalej jesteś na mnie zły? 
- To że cię obroniłem, nie znaczy że już ci wybaczyłem. Ale jestem twoim bratem. Szkoda tylko że nie widzisz że przez przyjaźń z tym frajerem spiskujesz przeciwko mnie i spędzasz mniej czasu z innymi przyjaciółmi. 
- Acha, masz jeszcze coś do powiedzenia? - zdenerwował mnie trochę tym, co powiedział. 
- Nie. - Eze wyszedł z sali. 
Tak na prawdę to już sama nie wiedziałam co robić. Ale na razie nie widziałam nic złego w mojej znajomości z Federico, więc postanowiłam nic nie przerywać. Pff, głupi Eze. Nie zna się. 
Resztę dnia spędziłam w studiu na próbach do przedstawienia, które właśnie się zaczęły. Okazało się, że nie będzie tak łatwo. 






Byłam wczoraj na Violetta: Koncert i muszę przyznać, że ten film, a właściwie po części reportaż, daje radę! (pomijając fakt, że przez połowę jego trwania kłóciłam się z jakimiś dziesięciolatkami kto jest przystojniejszy, czy Leon czy Diego, ja oczywiście byłam za Diego.. :D) 




4 komentarze:

  1. Jej! Operacja!
    Mam nadzieję, że wszystko będzie okej
    i Reyna będzie mogła chodzić ;).
    Ale boję się o Angie...
    Jak czytałam zapowiedzi rozdziałów to nie zapowiadało się
    dla niej zbyt dobrze... :/.

    Czekam na next! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne *o*. Jarajmy się razem <3 xD. Boże jak ty to robisz że to tak wciąga człowieka? :D. Rozdział Jest tego nie da się opisać słowami *o*

    OdpowiedzUsuń