niedziela, 11 maja 2014

73 - FEDEMIŁA A FEDEMILA - JEST RÓŻNICA.

Musiałam powiedzieć prawdę Federico. Jakoś to przyjął. Ale to już na szczęście mam za sobą. 
Dzisiaj przećwiczyliśmy z Federico nasz wspólny układ taneczny. Wyszedł wspaniale. To był oczywiście Rock and Roll, bo Fede twierdzi, że będzie pasował do jego numeru. Hmm, czuję że będzie świetny i akurat się nada na przedstawienie. Tak, pewnie - dość tak przeszkadzał mi wózek, ale muszę przyznać że obroty na wózku wychodziły nam bardzo efektownie. Skończyliśmy. 
- Brawo, brawo, brawo! - odwróciliśmy się i zobaczyliśmy w drzwiach sali od tańca Violettę bijącą nam brawo. 
- Viola! Podobało ci się? - uśmiechnęłam się do niej. 
- I to jak! Pablo będzie zachwycony! - wykrzyknęła. 
- Pablo na pewno, ale ja już niekoniecznie. - zza Violi wyłonił się nagle Andres. 
- Tyyy.. Wiedziałaś że on tam jest? - spytał ją Federico. 
- Nie, skąd! To ja już może pójdę, zostawię was.. - powiedziała Violetta. 
- Ja też. - Federico poszedł z nią za drzwi sali. Zamknęli je. W klasie zostałam sama z Andresem. 
- Rey, wiesz że czegoś takiego nie lubię. Ten przystojniak z Włoch z tobą tańczył! 
- No i co z tego? Andres, nie rozumiem o co ci chodzi. Przecież to nic złego. 
- Skąd wy umiecie tak tańczyć? 
- Ja.. Powinnam była ci wcześniej powiedzieć..
- No, słucham.
- Zapisałam się z Federico na kurs tańca dla niepełnosprawnych. Wybacz, ale wydawało mi się że jak się dowiesz to będziesz zły.. Ale nie jesteś, prawda? 
- Nie.. Nie jestem zły.. Jestem wściekły. 
- Co? 
- Tak Reyna. 
- Ale o co? Andres! 
- Dlaczego nie szłaś tam ze mną, tylko z nim? 
- Ja.. Nie wiem. Nie mam pojęcia, tak wyszło. 
- Tak wyszło? Wiesz dobrze, że jestem zazdrośnikiem i nie będę więcej patrzeć jak moja dziewczyna wywija z innym! 
- Andres, do rzeczy? O co ci chodzi? 
- O nic. Po prostu.. Z nami koniec! 
- Co? Hej, poczekaj no! Przecież to nic strasznego! Nie możemy się kłócić o taką błahostkę, Andres! 
Już mnie nie słyszał, bo wyszedł. Jednak zamiast niego w sali pojawił się.. Federico. 
Byłam pewna, że nic do niego nie czuję. Ale za to nadal kochałam Andresa, który przed chwilą ze mną zerwał, przez jakąś bzdurę. 
- Fede.. Podsłuchiwałeś? - byłam przygnębiona. 
- Ta.. Przez przypadek. 
- Wierzę ci. - powiedziałam z ironią i spuściłam głowę. 
- Jak się czujesz? 
- Masakra. Mogę cię o coś zapytać? 
- No jasne. 
- Czy.. Ty rzeczywiście coś do mnie czujesz? 
Federico otworzył szeroko oczy. 
- Co? Nie, nie nie! Jesteś moją przyjaciółką, ale żeby to? Nie, nie martw się. 
- To w takim razie czemu mi pomagasz? 
- Bo cię lubię, i czuję się jakbyś była moją siorką. 
- I? 
- No i tak trochę liczę na przysługę. 
- Przysługę? Czyli? 
- Eze to twój brat, tak? 
- No tak. Co to ma do tego? 
- Bo.. On chodzi z Camilą, tak? 
- Noo. Tak. Streszczaj się Fede, bo nie mam nastroju. 
- Ona mi się podoba. 
- Co?! - gdybym mogła, podskoczyłabym pod sufit ze zdziwienia. - Kto?! 
- Camila. 
- O matko.. No.. I co w związku z.. tym? 
- Wiem, że to nie w porządku, ale.. Chcę, żebyś pomogła mi odbić ją Ezowi. 
Osłupiałam. 
- Żartujesz. 
- Nie. Proszę, Rey! Tańczymy razem, popatrz ile radości dzięki mnie zdobyłaś! Znowu jesteś szczęśliwa! Błagam, wiesz przecież że dla miłości da się zrobić wszystko.. 
Z jednej strony miał rację - wiele mu zawdzięczałam, mimo że tak krótko się znamy. Ale z drugiej strony Eze to mój brat i głupio by mi było uczestniczyć w planach Fede. 
Wahałam się. 




Tini pięknie wyszła na tym zdjęciu aaaaaa <3 


1 komentarz:

  1. Chamski Fede ;~; Nie Rey, zostaw go, niech ginie ;__;
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń