wtorek, 14 stycznia 2014

V - "WYZNAWCA" GREGORIA NA EGZAMINACH


Drogi Pamiętniczku! 

Już po egzaminach. Już ci wszystko opowiadam.
Pierwsze były egzaminy z śpiewu. Stałam za drzwiami sali Angie, w której była ona, Pablo i Eze. Podgądałam przez dziurkę od klucza jak mój brat śpiewa swoją piosenkę - "Y lo haré."* Znałam już ją na pamięć, bo wczoraj całą noc ją śpiewał mi pod nosem. Dlatego też od czasu do czasu ziewałam. Nagle Eze ucichł. Czy przerwali mu, bo źle śpiewa, czy dlatego że zaliczył? Nagle usłyszałam mocny trzask i bardzo zakręciło mi się w głowie, poczułam wielki ból. 
Pamiętniczu haha.. Okazało się że Ezequeil ZALICZYŁ!! Ale jest też zła wiadomość - tak się cieszył, że przywalił mi drzwiami w głowę.... Trzeba było nie podglądąć.. 
Obudziłam się na kanapie, na której jak mówiła Naty śpi zawsz Gregorio. Byłam w sali tanecznej. Nade mną wisiał jakiś przygłup i gapił się na mnie. 
- Żyjesz!!! Popatrz, co masz na czole haha.. Zupełnie jak Gregorio.. - chłopak pokazał mi lusterko. Miałam na czole kremowy bandaż. 
- Co się stało? 
- Ten nowy przywalił ci drzwiami. Jestem Andres - głupio się uśmiechnął. 
- To mój brat Ezequiel. Reyna, miło było poznać. 
Spróbowałam wstać, ale natychmiast się przewróciłam. W ostatniej chwili złapał mnie ten Andres, czy jak mu tam. 
- Chyba się zakochałem.. 
- Daruj sobie, matole! 
W tej chwili wszedł Gregorio. 
- Nooo.. Widzę, że mamy w gronie nową wspólniczkę.. Widzę mała, że mnie popierasz i naśladujesz. Ale powiem ci, że na tobie to nie wygląda za pięknie. Nie jest ci w tym poprostu do twarzy, rozumiesz.. 
- Ale ja.. 
- Nie, nie tłumacz się. Rozumiem cię doskonale.. Andres, teraz ona będzie razem z nami współpracować. 
- Ale to nie tak jak... 
Gregorio chwycił mnie mocno i przycisnął mnie do ścany. 
- Lecz jest jeden warunek.. - nauczyciel zrobił się groźny. - Nic, o oczym z wami rozmawiam i co wam zlecam nie może wyjść pomiędzy to pomieszczenie.. Czy to jasne, panienko.. 
- Reyna. - uwolniłam się od Gregoria. - Tak, to jasne. Cokolwiek to miało znaczyć. 
Wtedy do sali weszła Jackie i Pablo, a za nimi Eze, Marco, Lara i  DJ. Dowiedziałam się, że DJ już raz podchodził do egzaminów, ale był za bardzo zestresowany. Został jednak asystentem Beto, ale teraz na szczęście zaliczył już egzamin ze śpiewu. Tak jak pozostali. Pozostał nam tylko taniec. 
Choreografia wyszła idealnie. Skakaliśmy z radości, kiedy nauczyciele oznajmili, że jutro możemy przyjść do Studia jako pełnoprawni uczniowie tej szkoły. W drzwiach dali stała Ludmiła, Naty, Camila, Maxi, Fran i Viola. Ludmiła miała kwaśną minę, Naty patrzyła na nią przerażona, a Camila, Maxi, Fran i Violetta powiedzieli chórem "gratulujemy". Skierowałam w ich kierunku sztuczny uśmiech i pogratulowaliśmy sobie nawzajem. Nasza ekipa dołączyła do reszty i wszyscy oprócz Andresa wyszli z sali. 
- Gratki, kotek. - powiedział do mnie. 
- Jaki kotek?! Mozesz mi powiedzieć, o co chodziło Gregorio? 
Okazało się, że wziął mnie on za swojego "wyznawcę" przez ten bandaż. Drugim wspólnikiem i szpiegiem był właśnie Andres. 
- Teraz to już się z tego nie wymigasz. Musimy się trzymać razem, albo wszystko się wyda i nas wykończą. 
- W co ja się wpakowałam.. - pomyślałam. No ale może będą chodziaż jakieś ciekawe misje, heh. 
Po pełnym wrażeń dniu w Studio, siedziałam już w domu i opowiadałam mojej mamie, jak dostaliśmy się z Eze do szkoły i skąd się wziął mój bandaż na czole. Oczywiście nie powiedziałam jej, że zostałam szpiegiem jednego z nauczycieli, bo zaraz by mi zabroniła chodzić do Studia :) Ale jakoś się z tego postaram wyplątać. Wspomniałam jej tylko o Andresie i innych uczniach.  Wtedy mama zapytała mnie o nauczycieli. Zaśmiałam się cicho, bo przypomniał mi się Gregorio z czerwoną opaską na głowie :D 
- Najlepsza jest Jackie. Wymagająca, ale doświadczona i zdyscyplinowana. Nauczycielka tańca. Beto jest jakimś pomysleńcem, ale fajnie uczy grać na gitarze. Gregorio jest surowy i sam nie wie, czego chce. Ale wymaga od nas tego, żebyśmy byli najlepsi na całym świecie. 
- A Pablo? - przerwał nagle mi Eze. 
Mama spojrzała na niego dziwnym wzrokiem. 
- Przecież go znasz. To twój ulubiony naauczyciel. Pomocny, miły, szczery i zawsze uśmiechnięty. 
- I przystojny.. - dodał Ezequiel, patrząc na mamę. 
- Co chcecie na kolację? - zmieniła temat mama. 
- Tortilla, a jak! - krzyknęliśmy chórem. 
Teraz siedzę przy stole i czekam na jedzenie. Eze znowu nudzi "Y lo haré", on jest nie do wyrzymania, ta piosenka mi się zacznie śnić po nocach XD 

* "Y lo haré" - piosenką, którą śpiewał w nocy Eze w IV części. 

2 komentarze: