czwartek, 16 stycznia 2014

VII - EL ZŁOTO INTERESO


Pamiętniczku, wcześniej nie dokończyłam, więc już piszę dalej. 
Podniosłam pedndriva. Skierowałam się w kierunku szóstki, gdzie mieszkali Jade i Mati. Gdy tam doszłam, na werandzie stała Violetta (?). 
- Co ty tu robisz? - zapytałam. 
- Jade zostawiła wczoraj po kolacji swoją torebkę u nas i tata poprosił, bym jej ją zaniosła. A ty co tu robisz? 
- Mieszkam. - rzuciłam od niechcenia. 
- Z Jade i Matiasem? - Vilu podniosła brwi.
- Nie, jestm ich sąsiadką. To ja może już pójdę. - odwróciłam się i bez słowa chciałam odejść, ale zatrzymała mnie Violetta.
- Jeżeli myślisz,,że nic się nie stało, to się mylisz. Nie oddam ci Diego, ponieważ go kocham. I coś czuję, że będziesz musiała się z tym pogodzić. 
Coś we mnie wtedy pękło. Nawet nie było mnie stać na porządną ripostę dla tego wyrzutka, tylko zacisnęłam zęby i spokonie uspdałam się do domu. Od razu poszłam do pokoju. Nie zważając na nic obmyśliłam doskonały plan działania. Ściskając w ręku pendrive, skończyłam go obmyślać i wyszłam do sąsiadów. Violi tam już nie było. Całe szczęście. Otworzył Matias. 
- Reyna! Wejdź proszę. Powiedz Rey, co cię tu sprowadza? 
- Mam interes. Witam, Reyna Havella. - przedstawiłam się Jade. 
- Jade La'Fountain. Och Mati, to pewnie ta dziewczyna, o której mi opowiadałeś. Witaj. 
- Jaki interes? - zapytał Matias. 
W tej chwili wyjęłam i pokazałam im pendrive. 
- Och, jest nasz robaczek! - wykrzyknęli oboje i Jade wyciągnęła po niego ręce. 
- Gdzie z tymi łapami. Powiem to jasno i tylko raz. Robaczek będzie wasz, jeśli robaczek Germana straci chłopaka. 
Przez chwilę stali w milczeniu, musieli chyba to zbuforować. W końcu odezwał się Mati. 
- Chcesz powiedzieć, że mamy odbić Violetcie chłopaka? Ale jak? 
- Diego poleci na każdą ładniejszą od Vilu. Wystarczy, że znowu zatrudnicie aktorkę. Tylko że młodszą. Oczaruje go i zostawi. 
Wiem pamiętniczku, że nie wiedziałam wtedy co robię i gubiłam się w uczuciach, ale teraz nie żałuję tej decyzji. 
- Więc jak? - zapytałam ich zniecierpliwiona? 
- Ale jest jeden mały problem - żeby wynająć aktorkę trzeba znowu kasy. A my kasę zyskamy dzięki robaczkowi. 
- Nie to nie. 
- Nie, poczekaj! - odezwała się nagle Jade. - Już wiem, Mati! W pokoju Violetty zamontujemy mini kamerkę, która będzie rejestrować wszystko to co ona mówi i robi. Wtedy dowiemy się może coś o jej słabych stronach. Albo coś co mogłoby ją pogrążyć przed tym Diego. 
No, przyznam że Jade tutaj mnie zaskoczyła. Pozytywnie. Matiasa też. 
- Jade.. Siostrzyczko.. To.. Genialny plan! Na minikamerę akurat nam starczy pieniędzy! Hurra! 
- To ja już pójdę. - powiedziłam. - jak coś skombinujecie już, dajcie znać, oke? 
- Okej, okej! Dziękujemy mała, będą z ciebie ludzie! - krzyknął Mati. 
- No ja myślę. 

Nazajutrz musiałam się tłumaczyć Andresowi, czemu nie przyszłam. Przez cały dzień starałam się go jakoś unikać, ale dopadł mnie dopiero po ostatniej lekcji, kiedy zbierałam się do domu. 
- Chodźmy teraz do Resto. Pogadać.
- O Gregorio? 
- Nie.. O nas. 
Zakochiwałam się. Zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Nie potrafiłam mu się oprzeć. 
- Dobra.. 
W Resto miło nam się gadało, aż do chwili gdy przypomniałam sobie o moim układzie. Więc.. Z kim ja naprawdę chcę być? Nie miałam wtedy pojęcia, no teraz też nie mam. Ale wiem że wtedy o tym rozmyślałam, nie słuchając nawet co mówi Andres. 
- Hej! - wybudził mnie z rozmyśleń. 
- Słucham?.. Przepraszam cię.. Mówiłeś coś?.. 
- Powiedziałem, że Cię kocham. - pocałował mnie. 
Tak pamiętniczku, wiem że jestem świnią. Ale w końcu teraz chodzę z Andresem, a o interesach z Jadiasem nikt przecież się nie musi dowiedzieć. Zresztą zobaczymy, jak to będzie, jak Diego stanie się już wolny. Teraz siedzę i patrzę na deszcz i tak cholernie mi nudno i smutno. Zaczynam powoli rozumieć, jak ważny dla mnie był ojciec. Gdyby teraz był tu ze mną, pocieszyłby mnie, przytulił i pewnie czepiałby się o co chodzi. Po moim policzku spływa jedna łza. Ale zaraz ją zetrę i pójdę spać. I odtąd tak pewnie będzie się kończyć każdy mój kolejny dzień. Dobranoc, pamiętniczku. 

2 komentarze: