czwartek, 30 stycznia 2014

XXI - PRZESŁUCHANIE Z JACKIE

- Przepraszam, co?... - powiedział German. - Angie i Pablo.... To rodzice tych nowych?.. 
- Słucham? - powiedziała naraz Angie która właśnie weszła do domu razem z Esmeraldą. 
- Jak to się stało, że masz dzieci? - zapytał ją Castillo. 
- Jade... - mruknęła tylko Angie. - Coś czuję, że będę musiała się dłuuugo przed tobą tłumaczyć... Ale cóż.. Może zrobi to za mnie, moja niby "córka", która chowa się w kuchni i podsłuchuje. Chodź tu! - rozkazała rozbawiona Angie. 
Esmeralda stała jak wryta, nie ogarniała co się wokół niej dzieje. 
- Ale.. - próbowała cokolwiek powiedzieć, ale nie dałam jej dojść do słowa. 
-Przyszłam i wytłumaczyłam wszystko Germanowi, który skarcił Jade za kłamstwo. 
Nagle zawołała mnieVilu z góry.
- Rey! Chodź szybko! 
Poszłam na górę i zobaczyłam Violettę i Ezequiela tarzających się ze śmiechu po podłodze. 
- O co chodzi? - zapytałam.
- Hahahahahahah, Pablo mówił twojemu bratu jak doszło do "tego" z waszą matką, zboczeniec! ahahahah!! - śmiała się. Wtórował jej Eze. 
- Eze, opowiadaj! - zawołałam uśmiechnięta, siadając na łóżku. 
No i tak zaczęła się moja przyjaźń z paczką Violetty. Mówię, że z paczką, bo potem jeszcze przyszedł Maxi, Camila, Fran.. i Naty :). Świetnie się bawiliśmy razem. Lepiej niż z Ludmiłą. Wybaczyli mi wszystko baardzo szybko, byli tacy zgrani.. Zaupełnie jakby o wsyztskim zapomnieli.. Nie mówiąc już o Violi, której odbiłam Diega. Na szczęście powiedziała, że jej przeznaczeniem jest chyba być z Leonem, bo umówiła się z nim jutro w Resto!! <3 

Następnego dnia (czyli dzisiaj) mam już mój laptop, a mama przysłała nam pierwszą kasę, a Ezeqiuielowi komórę, której kompletnie nie umiał ogarnąć. Zamknęliśmy wszelkie interesy z Jade i Matiasem, a teraz siedzę i odpoczywam po ciężkim dniu w Studio. 
Rozumiesz, Pamiętniczku?!! Dzisiaj na korytarzu kiedy gadałam z Naty, Jackie złapała mnie i kazała mi mówić, czy to prawda, że jestem córką Pabla!! Tak samo skończył Ezequiel i jego wydająca dziwne odgłosy komórka. Już jej jednak nie lubię.. Na szczeście Antonio ją skarcił, ale po tym jak jej powiedziałam prawdę. Inie mogę uwierzyć w to, co mi powiedziała. 
Ale jej normalnie coś odbiło. A było to tak: 
Już miałam iść do domu, gdy Gregorio poprosił mnie żebym posprzątała po sobie (niby po sobie, ale wszyscy widzieli że wodę rozlał on). Gdy skończyłam, odłożyłam szmatę i w dzwiach zastawiła mnie .. właśnie Jackie. 
- Mogę cię jeszcze zatrzymać na sekundkę? 
- Skoro musisz.. Ale czy to ważne? Tata na mnie czeka.. 
- Tak, ważne. I chodzi mi o twojego tatę. Nie czeka na ciebie, bo szczerze ma cię gdzieś. Umówił się dzisiaj ze mną i powiedział, że lepiej byłoby, jakbyście się wcale nie urodzili. Bo tylko jesteście przeszkodą w naszym związku. Ezequiel! 
Jackie przywołała go do siebie, oderwała go od telefonu, którego on dalej nie ogarniał i wydawał głupie dzźwięki i po krótkim wstępie o tym, jak bardzo Pablo nas nie lubi, oznajmiła: 
- Rey, Eze. Jesteście w tym studiu.. Nie specjalnie potrzebni.. Dlatego też Pablo ma was w garści.. Przygarnął was do domu żeby odkryć wasze słabe strony. Następnie wykorzysta je i w najmniej niespodziewanej chwili zrealizuje swój plan wyrzucenia was ze szkoły! I tym sposobem nie będziecie mieli się gdzie podziać i wrócicie do tej waszej mamy do Europy. Tadaam! 
Popatrzyliśmy po sobie i się roześmialiśmy. 
- Jackie, co ty za głupoty wymyślasz.. Hahaaha - śmiał się Eze. 
- Nie wierzycie, bachory? A co powiecie na to, że wiem co robiliście wczoraj wieczorem od Pabla? 
- Śmieszna jesteś.. On sam nie wie, co robiliśmy, bo mu nie mówiłam. Po prostu wyszliśmy. - śmiałam się z bratem dalej. 
- Do domu Violetty Castillo. - po tych słowach spoważnieliśmy. Przestaliśmy się śmiać, znowu popatrzyliśmy po sobie  staliśmy jak wryci bez słowa. W końcu Ezequiel się odezwał. 
- Skąd ty to wiesz i.. skąd Pablo to wie? 
- Nie zrozumcie mnie źle, on bardzo lubi jak wychodzicie, bo wtedy może od was odpocząć i nie chciał was kontrolować bo mało go obchodzi to co robicie, najlepiej by było jakbyśccie się zgubili, no ale do rzeczy. On was S Z P I E G U J E. 
JASNE?! 
Słowa Jackie dźwięczą mi do teraz w uszach, że tata nas nie kocha, że chcę nas w coś wrobić i odesłać do Europy i że najlepiej by było, jakbyśmy się w ogóle nie urodzili bo przeszkadzamy mu i Jackie. Ale coś mi tu nie pasowało - on kochał Angie. 
Wtedy do sali tańca wszedł... Tak jest.. Pablo. 
- Gdzie wy jesteście, czekam na was i czekam i musiałem znowu kłocić się z Gregorio! - zaśmiał się. 
Ja , nagle i bez ogródek zapytałam: 
- Tato, czemu nas nie kochasz? 

Znowu moja przeróbka z rey i ezem, sorka za jakość :D 


2 komentarze: