Po sytuacji z Eze, gdy wszyscy wyszli i zostalam w sali sama z tatą nie potrafiłam wytrzymać, łzy napływały mi do oczu.
- Szczerze mówiąc to bardzo się zawiodłem na moim synu. Ale nie wierze, zeby zrobil to specjalnie. Ale spoko, to tylko dwa tygodnie. Akurat nam starczy czasu, zeby to wyjasnuc, prawda? - spytał mnie Pablo.
- Tato.. Przede mna nie musisz tego ukrywac, ja juz o wszystkim wiem.. Tylko dlaczego to robisz?..
-.... Słucham?! O czym ty mówisz?!
- Przepraszam, nie przeszkadzam? Rey, zgubilem plytke, pozyczysz mu laptopa? Chcemy posluchac tej piosenki. - niespodziewanie wszedl Maxi.
- Maxi, pewnie. Daj mi chwilke, okej? - otarlam lzy.
- Jasne. - moj kolega wyszedl.
- Dobrze wiem, ze chcesz sie nas pozbyc, zeby byc z Jackie!
- Co?!! - teraz w sali pojawiła się Angie.
- Pablo, czy to prawda? - zapytała, poddenerwowana.
- Nie mam pojęcia, o czym wy..
- Reyyy! Pospiesz sie! - krzyczała Fran zza drzwi.
- Już idę! - odpowiedziałam. - Jak widzisz, Pablito, Jackie mi już o wszystkim opowiedziała. Ale mnie sie tak latwo nie pozbedziesz. Zamierzam mieszkac tutaj, jak nie u cibie oraz spelniac swoje marzenia! I wiesz co? Zawiodlam sie na tobie, nie pozwalałam dopuścić do siebie myśli, ze to co ona mówi to prawda! A teraz przepraszam, ale idę przedstawić moją debiutancką piosenkę!! - odepchnęłam ich.
- Co jej odbiło?
- Nie mam pojęcia. - słyszałam, jak mówili za mną. Po chwili i oni juz sie pojawili w sali śpiewu. Stanęli obok Beto, Antonia, Gregoria i Jackie, która miała kule.
- Odpal pierwsze z folderu "Eze". - rozkazałam Maxiemu. Spodoba wam sie ta melodia. Na slowa nie patrzcie. - nie bylam wcale w humorze, a lzy jescze mi splywaly po policzkach, ale nikt nie zwrócil na to uwagi, bo bardziej byli zainteresowani tym, co pusil Maxi z mojego laptopa. A nie byla to piosneka. Bylo slychac glosy dwoch, dobrze znanych mi osób.
- Daj głośniej.
Naraz w całej sali rozległ się z laptopa głos Jade:
Jade: Jaqueline, nie wiem czy to sie uda, to rodzeństwo jest nieprzewidywalne.
Jackie: Jejku, Jade. Przesadzasz. Nie widzisz, ze mam ich w garsci? Spokojnie, wszystko idzie zgodnie z planem. Juz za niedluho ty bedziesz siedziala na szzycie wiezowca z tym Germanem, a ja bede u Pabla w lozku.
Jade: Jaka konkretna.. Widze ze masz juz wszystko zorganizowane, Jackie. To ja polece juz do Matiego, bo glowa mi peka od tego myslenia. Narkaa!
uu dobrze im tak! ;P
OdpowiedzUsuńNie lubię Jackie..
Rozdział suuper!
Next!!! ;3
#M
Dziekuje :)
UsuńPS tez jej nie lubie ;)
Heh... Jackie z Pablem w łóżku :D.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszyscy to słyszeli.
Super, jak z resztą zwykle. :)
Dziękuję :D
UsuńA jak tam twój wzrok?
Nie ma za co, bo przecież
Usuńbardzo dobrze piszesz :).
Ach lepiej nie mówić...
Zero komputera do końca tygodnia
telewizji też nie powinnam oglądać.
Tak więc muszę się posługiwać internetem z telefonu, który na dodatek nie jest mój xD.
To współczucia :c
UsuńByle byś była zdrowa! :)