czwartek, 6 lutego 2014

XXVIII - DUCH RODRIGA

Zbieraliśmy się już do domu, i kiedy tata to powiedział, przyspieszyliśmy kroku i milczeliśmy przez całą drogę. 
W końcu byliśmy na miejscu. Tata otworzył drzwi, a ja wtedy się otrząsnęłam. 
- Jak to.. German oświadczył się Angie? - wykrzyknęłam. 
- Wyluzuj Reyna. - powiedził ze śmiechem Ezequiel. 
- A ty czego się lejesz? 
- Bo wiem, że Angie powiedziała "nie". - Eze popatrzył na mnie i na tatę, po czym spoważniał i  zwrócił się do niego:
- Mam rację, prawda? Proszę, powiedz że ich nie przyjęła..
- Co? Przecież się kochają. - odparł krótko tata. 
Że co?!!! Nie nie nie nie!!! 
Warknęłam na niego, na co Eze szybko wstał i skierował się w kierunku schodów. 
- Ja.. Już pójdę.. Dobrej.. Nocy.. Reyna.. Chodź .. 
Nie słuchałam go, bo wiedziałam że on nie chce się w to mieszać. Ja natomiast tak tego nie zostawie, w przeciwieństwie do Eza oczywiście. On jakby nigdy nic zwiał na górę. 
- Pablo ty.. Jesteś zakochany w..
- W kim? No w kim? Chętnie posłucham. 
- W Angie! 
- Nieprawda! Bzdura! Kłamstwo! Głupota! 
- Sam sobie zaprzeczasz.. Kiedyś mówiłeś inaczej.. 
- Reyna! Do góry! 
- Ale tato! 
- Słyszysz?! Na górę
- Chciałam ci tylko.. 
- Rey! 
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że cię bardzo kocham. I nie wybaczę sobie tego, że przeze mnie jesteś smutny. Bo zanim się pojawiliśmy, mieliście większe szanse. Czy ty tego nie widzisz? 
Łzy napłynęły mu do oczu, ale starał się to ukryć. 
- Ja też cię kocham, ale już późno. I nie przejmuj się takimi rzeczami, to sprawy dorosłych. A wiedz, że gdy kogoś kochasz to zrobisz wszystko żeby ten ktoś był szczęśliwy. Więc jeśli mnie kochasz, to nie myśl już o tym. Dobrze? 
- A ty jeśli mnie kochasz, spraw żebym ja była szczęśliwa i zawalcz o Angie! 
- Rey..
- Idę.. A mogę jeszcze coś powiedzieć. 
- A musisz?..
- Skoro tak powiedziałeś, a Angie teraz jest szczęśliwa, znaczy że ją kochasz! Tak? 
- Ale rozumiesz przez to, że chcę żeby była z Germanem bo go kocha?
- Tak, niestety..
- No to jeśli tak, to masz rację, kocham ją. 
- Wiedziałam!!! 
- Ale to niczego nie zmienia. 
- Jesteś bez uczuć.. 
- Dobranoc, Rey! 
Widziałam, że Pablo miał już mnie dość a ja już byłam bardzo zmęczona więc kiedy znalazłam się u siebie, zaraz zasnęłam. 
Szybko jednak zbudziłam się, bo było mi bardzo zimno. Zaświeciłam lampkę, bo jeszcze była noc. Dziwne, zwykle nie budzę się w nocy. 
Zamknęłam okno i gwałtownie padłam na łóżko. Obok okna stał dobrze znany mi mężczyzna. 
- Tato?!!! Znaczy, pan Havella?!! - zatkał mi usta. 
- Ciicho, bo wszystkich obudzisz. Tak. To ja. 
- Aleee.. Przecież nie żyjesz. 
- Zgadza się. 
- Znaczy że.. Jesteś duchem?!
- W sumie.. 
- Boże.. 
- Tylko nie mdlej.. Przychodzę w pokoju.
- To znaczy?
- Pomóc ci. 
- Taa.. Może mi wyjaśnisz, dlaczego nie powiedzieliście mi, że nie jesteś moim biologicznym ojcem, co? 
- Kiedy indziej. Teraz są ważniejsze sprawy. - spoważniał tat.. Rodrigo.
- Jak zaręczyny Angie i Germana. Ożenią się za dwa tygodnie, rozumiesz? 
- No i co?  
- Nie dopuszczę do tego! Angie kocha tatę, a tata ja. Bardzo. 
- Skąd wiesz? 
- Bo widzę. Jak na nią patrzy, co mówi. Pocałował ją... Ale nic to nie zmieniło.. 
A tata dalej twierdzi, że mu na niej nie zależy! 
- Może tak jest? 
- Nieee.. On już tak ma. Zawsze wszystko wie lepiej. 
- Reyna, zastanów się. Może on tak ma, a ty.. Ty nie?
- O co ci chodzi? 
- O Diego i Andresa. Wmawiasz sobie że jednego nie kochasz, ale potem jednak uświadamiasz sobie że tak nie jest. 
- To zupełnie inna historia! Nie rozmawiajmuly o tym! 
- Widzisz, zachowujesz się całkiem tak jak Pablo. Znam cię, przecież cię wychowałem. Wróćmy jednak, skoro chcesz, do tematu Angie.  Co zamierzasz zrobić? 
- Sprawić, że Angie przejrzy na oczy i porzuci tego całego Germana! Ojca Violetty! A co mam zrobić.
- Nic. 
- Jak to nic?
- Słuchaj. Powiem to krótko i tylko raz. Jeśli będziesz w jakiś sposób chciała rozłączyć Germana i Angie, to spotka cię kara. Ostrzegam cię, choć nie powinienem. Taki jest już zapisany twój los. Więc przemyśl to, czy chcesz przeszkadzać dwojgu kochającym się ludziom.. 
- Co?!! Jakim kochającym się?!! Angie byłaby dużo szczęśliwsza z tatą! Ja nie doprowadzę do tego ślubu! Jaka kara? Coś, na czym ucierpi moja rodzina? Przeszkodzę im! Nie znikaj! 
Po chwili ducha już nie było. 
Pomyślałam "nie mogę tego zrobić". Kara byłaby za duża, czymkolwiek ona jest. Mój ojczym bez powodu by tu nie przyszedł. Zwłaszcza, że zmarł miesiąc temu.
"Jestem bezradna.."
Zasnęłam. 


Tutaj słodka Tini moja imienniczka, do schrupania <3 



7 komentarzy:

  1. Heh...
    Podobała mi się ta część z duchem :).
    Czekamna next! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez sie ona podoba chyba najbardziej z wszystkich :D Dzieki :)

      Usuń
    2. Zapomniałam dodać, że przez spoiler nie mogę się doczekać jeszcze bardziej! :D
      Ps. Jutro rozdział też pojawi się o 7 rano?
      Jutro będę w domu dopiero wieczorem,
      a strasznie nie mogę się doczekać! <3

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Juz jest, ale jutro bedzie dopiero kolo 11:00 :) Dzieki ze ktos to czyta :)

      Usuń
  2. Suuper!
    I ten duch.. ale wymyśliłaś!!
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! ;D
    #M

    OdpowiedzUsuń